- Ej no! Ty wiesz jak to zabrzmiało?! Jakbyś mnie za jakiś wybryk natury uważał - zaczął się śmiać, po chwili się uspokoił i spojrzał na rękę chłopaka głaskającą jego kotkę. Szatyn uśmiechnął się lekko i zamyślił na moment
- Bo lubię lizać - odpowiedział po chwili z głupim uśmiechem - no i co? to brzmi dziwnie, prawda? Jednak prosiłbym... bez skojarzeń - dalej uśmiechał się jednak teraz dość niepewnie
Offline
Kotka była całkiem miła. Zaczął głaskać ją po boku pyszczka, na co lekko przekrzywiła głowę.
-Masz rację. To zabrzmiało trochę dziwnie. - uśmiechnął się do szatyna. - Ale wiesz o tym, że jak mówisz "bez skojarzeń", to od razu każdy ma skojarzenia?
Offline
- Wiem - wbił wzrok w stół - ale jednak mówiąc to czuje się bezpieczniej, bo wtedy wiadomo, że nie ma to zabrzmieć tak jak niestety brzmi
Chłopak zerknął na swoją kotkę całkiem zadowoloną z pieszczot po czym skierował wzrok na chłopaka
- Widzisz? Mówiłem, że jest potulna, nigdy nikogo nie udrapnęła... no moją mamę, ale wtedy była jeszcze mała i rozbrykana - nerwowo zmienił temat
Offline
Brunet spojrzał na zwierzaka i kontynuował pieszczoty.
-Ritsu może jest sympatyczna, ale to nie zmienia całego jej gatunku. Po prostu większość kotów, nie wiedzieć czemu, od dzieciństwa mnie nie cierpi.
Offline
- Więc ona jest wyjątkowa - zaśmiał sie - a jako, że to mój kot to widać po kimś tą wyjątkowość ma
Chłopak rozbawiony wskazał na siebie i oparł się wygodniej
Offline
Uśmiechnął się do chłopaka. Jakoś nie za bardzo widział to podobieństwo, ale co tam.
-Co lubisz robić?
Offline
- Lizać - odpowiedzial natychmiastowo i się zaśmiał
- Żartuje, lubię hm... jeździć na deskorolce, czytać, pisać teksty piosenek, szkicować, grać w kosza, jaieś gry na kompie i takie tam bzdury, a Ty? - spojrzał na niego z szerokim uśmiechem
- Swoją drogą... uważasz, że coś ze mną nie tak?
Offline
- Wiesz... W końcu normalność, to pojęcie względne... - westchnął. Przy tym chłopaku wciąż się uśmiechał i nie mógł przestać.
- Ja... - zastanowił się. - Lubię capoeirę, pisać, czytać i grać na konsoli.
Offline
- No, ale... - zastanowił się chwilę - w sumie nic. Ciekawe zainteresowania, szkoda, że nie mam konsoli - uśmiechnął się i zerknął niepewnie na chłopaka
- Jesteś dość spokojny. Znaczy... wyglądasz na osobę która nigdy nie zrobiła czegokolwiek tak nagle, bez zastanowienia... tak z nienacka
Offline
-Zawsze będziesz mógł kiedyś wpaść do mnie. - uśmiechnął się delikatnie.
-Może i wyglądam na taką osobę, ale to nie oznacza, że mnie nie ponosi. - skrzywił się. - I że nie mam pecha. Sądząc po ostatnich wydarzeniach, chyba ktoś chce, aby to było moje drugie imię...
Offline
- Będę mógł? - uśmiechnął się szeroko - jeżeli tak to chętnie skorzystam z zaproszenia! - prawie, że krzyknął. Zadowolony wstał i poszedł do kuchni, wrócił po chwili z miską chipsów i postawił ją na stole.
- Częstuj się - znów uśmiechał się szeroko i zastanowił chwile siadając znów obok chłopaka - więc nawet Ciebie może ponieść, ciekawe...
Szatyn patrzył chwile przed siebie na wyłączony telewizor po czym skierował wzrok na Mitsukuniego
- Poznanie mnie to aż taki pech? - zaśmiał się
Offline
-W to nie wątpię, że niedługo zobaczę cię u siebie. - delikatnie się uśmiechnął. - I nie krzycz...
Brunet spojrzał na chłopaka wracającego z przekąskami. Westchnął i zaczął jeść.
-Akurat nie o nasze spotkanie mi chodziło.
Offline
- Wybacz - zaśmiał się cicho - poniosło mnie
Sam zaczął jeść przyniesione chipsy i po chwili wyszczerzył się jak głupi
- skąd masz pewność, że nie są zatrute? i... skoro nie o nasze spotkanie Ci chodziło to uważasz, że jest one czymś pozytywnym?
Ostatnio edytowany przez Ourell (2013-02-14 21:56:49)
Offline
-Jeżeli są zatrute, to najwyżej spędzę kolejny miesiąc w szpitalu, albo wujek w końcu pozbędzie się mnie z domu. - chłopak westchnął. - Przecież tego spotkania na pewno nie można uznać za nic negatywnego. - spojrzał na szatyna. - Czy ty tak szczerzysz się dwadzieścia cztery na dobę i siedem dni na tydzień?
Offline
Milczał chwile analizując w głowie wypowiedz bruneta. Zakłopotany nic nie odpowiedział na zdanie ze szpitalem i wujkiem. Patrzył na chłopaka przez chwile
- Em... przepraszam, czasem gadam za dużo - spuścił wzrok kierując go na kotkę
- Jeżeli uważasz, że to spotkanie jest udane to sie ciesze - ostrożnie pogłaskał śpiącego zwierzaka i wyszczerzył się nagle jak na zawołanie
- A to źle? Staram się przenieść na ludzi pozytywną energie. Ale nie.. nie robię tego przez cały czas. Jednak pokazywanie innym tej innej części mnie nie jest dobrym pomysłem
Offline