Howaito uśmiechną się. - A dostanę sukienkę?- spytał patrząc na nią ciekawie. - Oooo i perukę?- prawie wykrzyczał podniecony. Zaśmiał się.- Nie jednak muszę być Draculę... no wiesz. Kobiety mają piersi, a ja nie. Sukienka ze mnie spadnie.- powiedział z mina, mówiącą " Dlaczego jestem płaski jak deska?!" Po chwili machną ręką. - A zresztą obojętne. - spojrzał w dół sceny zastanawiając się czy dobrym pomysłem było by skoczenie stąd, rozmyślił się jednak uznając, że nie chce mu się skakać, lądowanie mogło by być zbyt męczące, a poza tym nadal jeszcze kręciło mu się w głowie. - Masz już scenariusz?- kolejne pytanie wyszczeliło z niego jak z armaty. Po chwili dodał.- Czekamy na kogoś?- zaczynało mu się nudzić takie siedzenie. Chyba był zbyt żywy na takie czynności.
Offline
Widząc, że ktoś wszedł na jego buzi pojawił się jeden z tych jego uśmieszków. Zeskoczył ze sceny. Nogi się pod nim lekko ugięły i prawie nie stracił równowagi, no ale on to miał to szczęście i jednak ją zachował. Poprawił lekko pogiętą koszulę i odgarną grzywkę z oczu. By móc dobrze przypatrzeć się przybyszowi. Ruszył do niego lekko podskakując. - Oh... ktoś się zjawił a już się bałem- zaczął mówić w trakcie drogi. Staną przed chłopakiem przekrzywiając głowę. Mrużąc oczy by coś zobaczyć zaczął chodzić wokół niego. - Ha, będziesz moim Baronem!- rzekł nieco zbyt entuzjastycznie. Za klasną w dłonie i posłał mu miły uśmiech. Obrócił się na pięcie oczekując iż Anabell podejdzie do nich, by zaszczycić ich swoją opinią na ten jak że wspaniały pomysł, na który właśnie wpadł i którego nie zamierzał trzymać dla siebie.
Ostatnio edytowany przez Howaito (2013-02-23 23:17:04)
Offline
Anabell w ciszy ominęła odpowiedzi Aito spoglądając na
powoli, niepewnie otwierające się drzwi. Na jej usta wpełzł
minimalny uśmiech, bo kto by sie spodziewał, że już w
pierwszym dniu pracy odwiedzą ją nowe twarze. Westchnęła
wtórnie wyprostowując ręce, leniwie przenosząc wzrok
nachłopaka siedzącego obok niej - Aito, obojętnie co by sie
stałonie pozwól mi ubrać cię w gorset - rzekła ledwo
powstrzymując śmiech, który nachalnie wydobywał sie z jej
gardła, ale co poradzić, gdy wizja owego chłopca w "pełnym
wyposażeniu" była aż tak kusząca, że aż wywoływała śmiech?
Wzrokiem podążyła za białowłosym obserwując jego zachowanie,
jak widać znów zebrało mu sie na zaloty, cichu chichot znów
przeszył ciszę na scenie. Dziewczyna powoli wstała podnosząc
sie, jej suknia nie była aż tak poręczna aby z łatwością
skoczyć z podestu i nie złamać przy tym obcasu. Kobieta
pełnym gracji krokiem pokonała dzielącą ich przestrzeń,
pomiędzy nowo przybyłym i Aito jak i nią samą. Bacznie
zlustrowała spojrzeniem przybysza, jak gdyby oceniając jego
wartości paroma nachalnymi spojrzeniami, po dłuższej chwili
ciszy odwróciła sie napięcie gestem dłoni przywołując towarzysza aby podażał za nią - Możesz mieć rację Aito, pytanie czy wciśnie sie w strój - rzuciła w strone białowłosego posyłając mu chytry uśmiech.
Offline
Anastazy wszedł i rozejrzał się po sali. Odgarnął kosmyk włosów za ucho. Na widok sali westchnął. Nie wiadomo czy wzbudziła u niego podziw, czy odwrotnie. Po prostu lubił wzdychać. Taki nawyk. Niepewnie spojrzał na trójkę ludzi znajdujących się w pomieszczeniu.
- Czy zastałem członków klubu teatralnego? - zapytał.
Offline
Howaito zwrócił się tworzą do przybyłego. Uśmiechną się od ucha do ucha. - Nie to kółko taneczne.- powiedział melodyjnym głosem. Znów rozłożył ramiona i robiąc kilka piruetów zbliżył się do niego. Jednak nie dodarł do samego przybysza, w żadnym przypadku. Po drodze przypomniał sobie, że miał już nie kręcić się wokół własnej osi. Przystaną wiec by dalszą część drogi przebyć swoim skocznym krokiem. Gdy już stał przed nim rzekł bardzo wesoło.- Żartowałem, jest to kółko teatralne, im Jam Dracula.- Jak on lubiła swoje role. Przechylił łeb na prawo przyglądając się owemu chłopakowi. Przyłożył palec do ust, jak to robią ludzie myślący. - A ty kim byś chciał być?- spytał spokojnie zastanawiając się jaką może mieć rolę. Odwrócił się nagle w kierunku Anabell, i spojrzał na nią. - Czy mógłbym dostać scenariusz?- spytał entuzjastycznie, jak człowiek, który chce wykonać jakieś dane mu zadanie.
Offline
Anastazy przejechał po chłopaku wzrokiem i szybko zapisał coś w swoim notesie.
- Nie znam scenariusza, ani fabuły. Poza tym jeszcze się nie przedstawiłem. - oparł się o drzwi i przyjął pozycję "zamkniętą". - Nazywam się Anastazy Nightway, jestem tutaj nowy. Jak śmiem twierdzić uczniowie seniorzy?
Offline
Andy poszedł za Anabell.
- Możliwe, że się zmieszczę. Barona ? A może to ja powinienem zagrać Drakulę ? - uśmiechnął się do Aito. - Tak się tylko droczę, chociaż nie powiem fajna rola.
Tym razem zwrócił się do Anastazego :
- Ja też jestem nowy, ale tutaj można poczuć się jak w domu. Miło mi. Jestem Andy.
Ostatnio edytowany przez Andy (2013-02-25 17:45:38)
Offline
Kobieta w ciszy przeglądała ubrania na podłóżnym stojaku, przewracajaąc poszczególne stroje od czasu do czasu zatrzymywała sie spoglądając to na strój to na ucznia niezbyt skupiając sie na jego wymowie, w tej chwili niezbyt miała ochotę na wysłuchawanie, pomimo tego iż był to wciąż pierwszy dzień jej pobytu w szkole już zjawiło sie pare osób chcących znaleźć swoje miejsce w przedstawieniu. Westchnęła przeciągle spoglądając w strone białowłosego chłopaka - Manuskrypt jest gdzieś na widowni, poszukaj go - odparła zmęczonym tonem, przez dłuższą chwilę zastanawiała sie po co Aito potrzebował scenariusza skoro wszystkie dzieciaki miały wykazać inwencję twórczą, no ale cóż, kto wiedział co chodzi mu teraz po głowie? Wróciła spojrzeniem na strój barona, uśmiechnęła sie lekko przykładając tkaninę do ucznia stojącego obok niej - I jak? Odpowiada ci? - rzekła delikatnie dotykając aksamitnego materiału, jak to wypadało był to elegancki, jednakże staromodny smoking z białą różą świadczącą o przynależności noszącego do domu, zaś wszyscy poza domu, który wystawiał bankiet mieli w zwyczaju przychodzić w innych odcieniach róż, na znak szacunku. Anabell jeszcze przez chwilę spoglądała sie w jego strone po czym odsunęła sie spoglądając uważnie na chłopaka - Posiadasz czarne lakierki czy chcesz je wypożyczyć ze szkoły? - zapytała wyczekując natychmiastowej odpowiedzi
Offline
Chłopak uśmiechną się. - Hah... ja przyjechałem parę godzin temu.- rzekł nie dość że wesoło to jeszcze z niemałym entuzjazmem, z powodu, że nie jest jedyną nową osobą. Jeszcze chwilę stał przed jasnowłosym i patrzył się na niego. W końcu jednak zaczął szukać Manuskryptu. Nie było to łatwe z jego ślepotą, kilka razy się o coś potkną, a za każdym razem towarzyszyło temu parsknięcie śmiechu. Jak już odnalazł owy manuskrypt i go otworzył, ze smutkiem i bólem serca doszedł do wniosku, że nie jest w stanie przeczytać ani słowa. - Anabell czemu tu jest taka mała trzcionka?- spytał z goryczą. Po chwili beztrosko wzruszył ramionami i machną rękom na Anastazego, by ruszył za nim. Wszedł na scenę i dostał olśnienia. - Uh.. ale ze mnie bez mózg,- uśmiechną się do obu chłopaków przepraszająco. - Jestem Howaito.- znów przeprawiał swoim melodycznym głosem. Nieco zbyt energicznie obrócił się wokół własnej osi. Przez co znów prawie wylądował na ziemi. Poprawił koszulę, która przez te wszystkie czynności lekko się pogięła i nie wyglądała jak powinna. Gdy już doprowadził się do podszedł do Anabell. Staną lekko za nią przyglądając się Andy'emu jak by wyglądał w tym stroju. Przyłożył palec do ust.
Offline
- Jasne, że mam. - odparł, lekko dotykając swój kostium. Piękna, delikatna tkanina, wypełniała Andiego wspomnieniami z poprzednich prób czy występów. - Może być, podoba mi się. - uśmiechnął się. Spojrzał na Aito i teatralnie skłonił się, po czym rzekł : Jestem Andy, twój baron. Czy mam przygotować listę gości na bal ? - zapytał. - I ilu z tych gości zostanie na noc i już nie powróci do dworów ? - można było dostrzec błysk w oku Andiego.
Offline
Azy spojrzał na chłopaka, który przed chwilą się przedstawił. Ponownie zanotował coś w dzienniczku.
- Miło wiedzieć, że nie jestem jedyny.- rzekł z zadziornym uśmiechem - Coś nam tu się męskie grono zebrało, ten teatr cierpi na brak płci pięknej. - westchnął. - Tak przy okazji, można wiedzieć co przedstawiacie? Po wypowiedzi mojego poprzednika, sądzę, że to będzie Dracula...?
Offline
Westchnęła cicho przekrzywiając lekko głowę w bok, wyglądało to dość dobrze więc mógł zostać Baronem, kątem oka spojrzała na Aito, który jak zwykle zapominał gdzie się znajdował, może i znali się sześć lat, ale w końcu była ona tutaj w roli nauczycielki, nie starszej koleżanki. W jednej chwili oderwała od Andy'ego ubranie ruszając w stronę sterty papierów, która jakoś sama nie mogła się schludnie poukładać. Przejrzała poszczególne dokumenty po czym znalazła pustą, białą kartę, zaczęła coś notować a gdy już skończyła spojrzała na drugiego ucznia, Anastazyego. Przez chwilę w ciszy przyglądała się zgromadzonym, jak gdyby mierzyła siły na zamiary, po długiej przerwie wraz z nowymi dostatkami tlenu w płucach przemówiła - Anastazy, wystawiamy tu bal. Czy zechciałbyś zostać jednym z gości? - zapytała uważnie obserwując swe otoczenie w między czasie znów zaczynając przewracać po kolei strony, na chwilę zatrzymała się zabierając głos - Anastazy, Howaito będziecie mieli ze mną pierwszą lekcje więc wszystko uzgodnię z całą klasą. - tu na chwilę zrobiła pauze - Zaś z twoją klasą, Andy, mam dopiero w czwartej turze sztukę, więc również poczekamy z decyzją, może zrobimy coś innego. Na chwilę obecną mogę jedynie wystawiać hipotezy, zobaczymy jak wszystko rozłoży się w czasie, jednakże na chwilę obecną - znów przerwała spoglądając na zegarek na jej dłoni - Jest dość późna godzina, proponuje wam udać się do domu lub akademika, odpocząć i naszykować sie na jutrzejszą lekcje. - zakończyła po czym sama wróciła do segregowania papierów.
Offline
Howaito uśmiechną się jak to miał już w zwyczaju robić. Spojrzał raz jeszcze na jasnowłosego, po czym na Andy'ego. Czyli byli razem w klasie. Bardzo to była miła i ciesząca wiadomość. A jeszcze bardziej uradowała go myśl, iż pierwszą lekcję będzie mieć z Anabell. Przeczesał dłonią białe włosy, które znów opadły mu na oczy. Było to dość nie przyjemne, poza tym widział jeszcze mniej. Czyli można powiedzieć, że już nic nie widział. To myśl go dołowała. Jak można zapomnieć założyć soczewek, przy tak dużej wadzie. Czasem dobijała go jego "genialna" pamięć. Jak to mawiała jego siostra: Kiedyś zapomnisz się ubrać i wyjdziesz na go, a zorientujesz się jak już wrócisz. Oczywiście miał nadzieję, że tak się nie stanie. Było by to strasznie upokarzające. Poza tym na pewno by się zorientował, że jest mu zimno tu i ówdzie. Chyba aż tak roztrzepany nie był. Aito zerkną na papiery które nadal trzymał w dłoni. Przewertował je znów próbując cokolwiek zobaczyć, na próżno. Widocznie nie było mu dane dziś tego przeczytać. - Mówisz, że jutro będziemy to przerabiać na lekcji? - spytał jak by dla potwierdzenia. W zasadzie było to pytanie retoryczne, jednak odpowiedz była by miło widziana. Chłopak przeniósł wzrok z monogramu na Anabell i w końcu ruszył w jej kierunku kładąc kartki obok papierów. - Eh... wyganiasz mnie?- spytał wesoło, oparł się o jedno z siedzeń i przyglądał się jej mozolnej pracy.
Offline
Ady spojrzał na wszystkich trochę smutny. Nie chciał, aby pierwsza próba już się skończyła. Był gotów nawet zostać tu do jutra, gdyby tylko było to konieczne.
- Czyli już koniec próby ? - zapytał. - Eh... Czas tak szybko płynie, gdy się dobrze bawi. Mon Dieu... No cóż dobrze się z wami bawiłem. - uśmiechnął się do obecnych.
Offline