Złapał smycz psa w rękę, a drugą dłoń schował do kieszeni i powoli ruszył przed siebie, ponieważ Shinohi nie mógł już ustać w miejscu. Zamyślił się i kolejny raz spojrzał na błękitne niebo, już tyle razy oglądane tego dnia.
-Gdyby nie stał... Kto wie? Może... - chłopak uśmiechnął się delikatnie. Dlaczego rozmawiał z szatynem o takich rzeczach? Przecież... Zna go tylko od kilku godzin, a tak dobrze mu się z nim rozmawia i przebywa.
Offline
Uśmiechnął się szeroko i ruszył wolno za brunetem
- Rozumiem
Chłopak rozejrzał się po ludziach. Utkwił wzrokiem na dwóch idących dziewczynach rozmawiających ze sobą radośnie. Następnie spojrzał na parę idącą za rękę. Podniósł swoją dłoń na wysokość oczu i patrzył na nią chwile. Przyspieszył kroku tak by iść obok chłopaka i wystawił do niego swoją dłoń patrząc na niego z uśmiechem
Offline
Uśmiechnął się i podał chłopakowi smycz.
-Aż tak bardzo polubiłeś Shinohiego?
Spojrzał na chłopaka. Widać było, że spędzanie z nimi czasu sprawiało szatynowi radość.
Offline
Spojrzał na smycz w swojej dłoni po czym na chłopaka i się zaśmiał.
- Tak, chyba tak
Chwycił mocniej smycz, zdjął czapkę i założył ją chłopakowi na głowę.
- Pilnuj - uśmiechnął się i zaczął biegać z psem
Offline
Chłopak znów założył czapkę daszkiem do tyłu i usiadł na ławce.
-To co powiesz, Januszu? - westchnął, gdy nie usłyszał żadnej odpowiedzi. Założył łokcie za oparcie ławki i delikatnie odchylił głowę do tyłu. Ziewnął, zasłaniając dłoń ustami i przeniósł wzrok na bawiącego się psiaka i Ourella. Wyglądają razem tak uroczo.
Offline
Biegał z psem, aż w końcu się przewrócił. Podniósł się do pozycji siedzącej i ze śmiechem zaczął zwalać winę na psa. Ludzie patrzyli na niego jak na chorego umysłowo albo śmiali się.
Szatyn wstał chwytając smycz i otrzepał sobie spodnie. Podszedł do chłopaka stając przed nim i wyciągnął do niego dłoń w której trzymał smycz.
- Wiedziałem, że to się tak skończy - zaśmiał się
Offline
Spod przymrużonych powiek obserwował, jak chłopak bawił się z psem. Zaśmiał się delikatnie, kiedy chłopak upadł. Przeciągnął się, gdy szatyn do niego podszedł i z uśmiechem przejął psa. Przywołał go do siebie i pogłaskał po pyszczku.
-Jeszcze trochę z nim pobiegasz, kilka razy upadniesz i będziesz umiał otrzymać sie przy nim na nogach.
Offline
- Umiem się utrzymać! Potknąłem się! - wyszczerzył się i usiadł obok chłopaka
Podniósł głowę do góry patrząc na niebo.
- Janusz Ci coś powiedział? Nie wierz mu w nic, on kłamie - zaśmiał się i skierował wzrok na psa.
Wyciągnął dłoń i pogłaskał Shinohiego po łebku. Podrapał go za uchem po czym spojrzał na bruneta wyczekując odpowiedzi
Offline
Uśmiechnął się do szatyna, poprawiając czerwoną czapkę.
-Wiesz... Janusz mi powiedział, że najlepiej mu u ciebie na głowie... A skoro to jest kłamstwo... To znaczy że może zostać u mnie?
Offline
- Wiedziałem, że mnie zdradza! Ale w porządku możesz go na razie mieć.
Odgarnął włosy zasłaniające mu oczy i zaczął bawić się kolczykiem w wardze.
Podniósł znów wzrok na niebo by po chwili zerknąć na bruneta
- Powiedz, myślisz, że mógłbym - zamilkł na moment zastanawiając sie. Podniósł dłoń ściągając czapkę z głowy chłopaka i uśmiechnął się lekko
- już w sumie nic
Offline
- Myślę, że co mógłbyś? - spojrzałem na niego z zaciekawieniem.
Offline
- powiedziałem, że już nic - wyszczerzył się i założył czapkę tym razem daszkiem do przodu co utrudniało nieco kontakt wzrokowy
Offline
Westchnął i odwrócił się do psa. Zaczął drapać go za uchem.
-Chcesz coś zjeść? - zwrócił się do szatyna, nie odrywając wzroku od psa.
Offline
- Nie jestem głodny, ale jeżeli Ty jesteś to możemy coś zjeść - obrócił czapkę daszkiem do tyłu i wyszczerzył się. Położył rękę na moment na ramieniu bruneta i wstał z ławki. Zaczął po raz kolejny dziś patrzeć po ludziach. Rodziny, przyjaciele... Uśmiechnął się lekko widząc dwójkę staruszków na ławce niedaleko.
Odwrócił się przodem do chłopaka i złapał go za nadgarstek
- Chodźmy do Ciebie!
Offline
Spojrzał na chłopaka, a potem na Shinohiego. Pokiwał tylko głową i mocniej złapał smycz psa.
-Dobra. - westchnął i poddał się chłopakowi. Rozejrzał się dookoła. Dzisiaj było naprawdę fajnie. I duo si działo. Złożenie papierów do szkoły, drzemka, spotkanie Ourella, latanie z jednego mieszkania do drugiego, park, dom... - To będzie nasz ostatni przystanek na dzisiaj, czy jeszcze gdzieś pójdziemy?
Offline